poniedziałek, 20 lutego 2012

Fuerteventura cz.2

Chciałem napisać coś praktycznego i ciekawego ale nie za bardzo mi to wychodzi. Okazuje się że mało pamiętam z urlopu na Fuercie... Najwyraźniej niczym specjalnym się w mojej pamięci nie zapisała. Jak przeglądam teraz zdjęcia i zastanawiam się co wybrać do tego tekstu to nachodzą mnie dwa spostrzeżenia. Po pierwsze zdjęć jest na prawdę mało co oznacza że bardzo się leniłem a po drugie te co są, to też nie prezentują się super wartościowo. Wiec z góry przepraszam że zdjęcia pokazują ścieżkę, wzgórze, plaże i inne monotonne krajobrazy. Chyba mi się wtedy nie chciało.
Większość a nas wie że na Wyspach panuje specjalny reżim podatkowy. Przez niższe podatki niektóre towary są tam znacznie tańsze niż w Polsce. Proszę nie wspominać nawet o tym ze Kanary to strefa bezcłowa bo to kompletna bzdura. Sedno sprawy nie polega na braku cła. Chodzi o podatek od wartości dodanej, popularny VAT. Podatku VAT takiego jak w Hiszpanii kontynentalnej nie ma, zamiast niego jest o wiele niższy podatek obrotowy (5%). Naliczanie jest takie jak w przypadku VAT-u, natomiast różnica cen jak się domyślacie jest duża. Wszystkie te dobrodziejstwa są usankcjonowane przez przepisy unijne i wewnętrzne prawo Hiszpanii. Z tego co wiem to szczególne położenie i ewidentne różnice w rozwoju sprawiły ze specjalny obszar ekonomiczny na terytorium Wysp może działać. Dwie prowincje kanaryjskie są jednymi z biedniejszych regionów Hiszpanii. Różnice w poziomie życia są znaczące w porównaniu do części kontynentalnej, to właśnie w połączeniu z Peryferyjnym położeniem sprawia że Kanaryjczycy dostąpili szczególnego traktowania. Pomimo że turystyka jest głównym źródłem utrzymania i przynosi ogromne przychody, to i tak pieniądze zarobione dzięki turystom nie zasilają budżetu centralnego. W dużym uproszczeniu można powiedzieć ze Autonomia Kanaryjska jest beneficjentem pomocy i subwencji rządowych. Zawsze więcej pieniędzy tu napływa niż same wyspy przekazują do skarbu państwa. Wszytko to wynika z czynnika geograficznego i wspomnianego „niedorozwoju”. Ten niedorozwój można potraktować z przymrużeniem oka ale trzymając się tabelek i statystyk to faktycznie tak właśnie jest.
Wracając do tych cen i podatków, najbardziej znamiennym skutkiem specjalnego uprzywilejowania są ceny paliw. Na wszystkich wyspach są stosunkowo niskie, nawet w porównaniu do polskich realiów. Dla turystów to również jest to plus w postaci tańszych taksówek i wynajmu samochodów. Taksówki zarówno na Fuercie jak i innych wyspach są najdogodniejszym środkiem transportu w rozsądnych cenach nawet jak na polską kieszeń. Nie musimy się obawiać i ustalać z góry ceny za kurs. Oszustwa i naciągnie tu praktycznie nie występują, choć nie twierdzę że wszyscy są tu idealni. Ze swojego doświadczenia wiem natomiast że nie ma się czego obawiać – taksówkarze są tu bardziej uczciwi niż w Polsce. Jeśli już mamy o komunikacji to słowo o autobusach. Jest dobrze rozwinięta siec połączeń autobusowych ale trzeba brać poprawkę na rozkłady. Czasami jest tak ze rozkład mówi jedno a jazda autobusu to inna sprawa. Spóźnienia się zdarzają często, to że autobus czasami nie przyjedzie – tego również doświadczyłem. Przystanków jest bardzo dużo, łatwo się rozeznać w liniach, autobusy są w miarę czyste i oczywiście klimatyzowane. Na pewno autobany są tańsze od taxi bo za 2 euro jedziemy ok. 4km, jednak niestety sporo wolniejsze bo muszą się przemieszczać po tych krętych drogach i przeciskać przez miasta. Taka mała uwaga mi się jeszcze nasunęła. Jak planujemy wyjazd autobusem to patrzmy jaki jest dzień tygodnia. W niedzielę transport działa w okrojonej ofercie, kursów jest zdecydowanie mniej. Dla nas na urlopie nie ma świat, nie odróżniamy niedzieli od poniedziałku. Ci którzy tam pracują doskonale odczuwają tą różnicę. Nie zapomnijmy sprawdzić o której mamy ostatni autobus żebyśmy nie zostali zmuszani to korzystania z taksówek (jeśli tego nie chcemy). Ja się tak raz wybrałem w niedzielę i nie miałem jak wrócić…
Co można przywieść z tej magicznej-romantycznej wyspy? Nie pamiętam nic charakterystycznego. Z Lanzarotte przywiozłem świetne wina, z Gran Canari rum lokalny a Fuerty… chyba tylko chińskie breloczki. Prawdopodobnie kupiłem je na lotnisku tak na odczepnego. Jeśli lubimy prezenty praktyczne, zarówno dla siebie jak i najbliższych to dobrym podarkiem będą markowe kosmetyki i ubrania. Z racji tych specjalnych podatków warto kupić perfumy, sporo zaoszczędzimy na odzieży znanych marek, na sieciówkach wielkiego przebicia nie ma. Perfumy i odzież można dostać w centrach handlowych lub pojedynczych butikach. Mamy do wyboru perfumerie sieciowe i pojedyncze sklepy w większych miastach i na lotnisku. Zazwyczaj jest tak ze biura podróży wraz z mapami wyspy podsuwają wizytówki i kupony rabatowe do wybranych perfumerii sieciowych. Często są droższe od innych punktów. Odradzano mi robienie zakupów na lotnisku, rezydentka twierdziła ze przepłacę. Okazało się ze przepłaciłem w tradycyjnej perfumerii, na lotnisku mogłem zaoszczędzić jeszcze kilka euro… tak bywa… Dla niezdecydowanych radzę aby takie zakupy zostawić na ostatnią chwilę, na strefę odlotów. Uważać trzeba na podróbki bo jest ich cała masa ale łatwo je wyłapać bo są sprzedawane przez przybyszów z Afryki w Azji w „pasażach handlowych”. Jest tam sporo takich miejsc na wzór naszych pawilonów handlowych gdzie w małych boksach Azjaci handlują wszystkim czym się da, również podróbkami perfum i ubrań. Logiczne jest że produkt nie może być oryginalny jeśli kosztuje 1/3 wartości tego co płacimy w Polsce. Na perfumach oszczędzamy zazwyczaj między 15-18%, wszystko zależy jeszcze od kursu euro do złotówki.
Na jednym ze zdjęć jest pokazane centrum handlowe Ventura. Zlokalizowane na północnym skraju Jandii, poza ścisłym centrum. Znajduje się tuż przy promenadzie i doskonale widać go z plaży. W lutym świecił pustkami i nie wszystkie sklepy działały, z tego co widziałem ceny były bardzo atrakcyjne, może ze względu na położenie. Nie ma tam chińczyków, są głównie markowe sklepy z odzieżą jak Espritt, Zara i perfumerie.