środa, 7 września 2011

Wambierzyce zdjęcia,

Poniżej zdjęcia, większość pochodzi z lutego 2013, kilka z kwietnia 2006, starałem się zaznaczyć te które były robione w wiosennej aurze. 
Widok ogólny na plac przed Bazyliką, 

Główna część Kalwarii widziana ze schodów przed Bazyliką

Charakterystyczna brama wjazdowa do Wambierzyc rozpięta między kamieniczkami, wjazd od strony Polanicy Zdroju, zdjęcie wykonane w kwietniu 2006r.

Widok na Kościół i Bazylikę w oprawie wiosennej ze szczytu gdzie znajduje się droga krzyżowa, kwiecień 2006r.

Widok na Kościół i majestatyczne schody od strony miasta

Charakterystyczne żarówki podświetlające świątynię.


Skromna fasada od strony cmentarza 


Dwa zdjęcia wnętrz naw bocznych


Jedna z wielu stacji drogi krzyżowej, kwiecień 2006

Główna część Kalwarii, 



To samo co wyżej ale w wiosennej oprawie, kwiecień 2006.



Wambierzyce


W Wambierzycach byłem 3 razy. Pierwszy raz w głębokich latach 90 tych z wycieczką szkolną  Wtedy to miejsce nie zapadło mi w pamięci. Nic szczególnego tam dla mnie nie było. Byłem w takim wieku że kościoły i pielgrzymki mnie nie szczególnie interesowały, zabytki tym bardziej. Prawdopodobnie nawet nie wiedziałbym że tam byłem gdyby nie jedno zdjęcie, odgrzebane gdzieś zupełnie nie dawno. Może taki to urok wycieczek szkolnych a może mojego charakteru że jakoś program wycieczki to jedno, a ja moje widzimisie drugie. To chyba kwestia wieku.
Dwie późniejsze wycieczki do tego miasteczka to już nie kwestia przypadku. Świadomie podczas pobytu w Kotlinie Kłodzkiej sam chciałem tam zajrzeć. Coś pamiętałem z przed kilku lat, ktoś mi coś dopowiedział i stwierdziłem że trzeba pojechać. Wiele osób z którymi rozmawiałem i które odwiedziły tamte rejony twierdzą że Wambierzyce nie są "Top of the list" wśród miejsc wartych zobaczenia w tamtym rejonie. Samo miejsce nie ma również takiej reklamy jak kłodzkie uzdrowiska (Kudowa, Duszniki, Polanica i Lądek.). Choć wymienione zdroje nie błyszczą jednakowym blaskiem to jednak ich nazwy coś znaczą i  są powszechnie rozpoznawalne. O Wambierzycach wiele osób po prostu nie wie i najprawdopodobniej nigdy się nie dowie. Dla pielgrzymów i organizacji kościelnych to miejsce jest dobrze znane z powodu bazyliki Nawiedzenia NMP. Turyści nastawieni na świeckie atrakcje omijają ta miejscowość szerokim łukiem.
Wambierzyce to niewielka wieś odległa o ok. 8 km od Polanicy Zdroju. Terytorialnie należy do gminy Radków, dojechać do niej najłatwiej drogą wojewódzką nr 388. Miejscowość nie ma charakteru wiejskiego, raczej małego miasteczka, z kamieniczkami, rynkiem itp. Zabudowy typowo wiejskiej tutaj nie znajdziemy. Jak byłem tam ostatnio całość wizualnie nie prezentowała się najlepiej a to ze względu na zły stan kamienic, ulic i chodników. Od znajomych wiem że powoli zmienia się to na lepsze. Stan zabytków pozostawiał wiele do życzenia. Brakuje tu sporo pieniędzy aby temu miejscu przywrócić blask. Nagromadzenie zabytków jest tu spore, biorąc oczywiście pod uwagę relatywnie mała liczbę mieszkańców i niewielką powierzchnię. Być może ze względu na taką rozbieżność finansowanie jest skromne.
Wszystko, no może większość atrakcji obraca się wokół pielgrzymkowych tradycji tego miejsca. Głównym punktem i wycieczek jak i samej miejscowości jest wspomniana wyżej Bazylika. W tym miejscu należy się pewne wytłumaczenie. Nie jestem członkiem żadnej grupy pielgrzymkowej, nie przepadam też za chodzeniem i zwiedzaniem każdego kościoła za względu na jego zabytkowe wyposażenie. Nie mam nic przeciwko zwolennikom takiej turystyki, ale sam nie jestem tego wielbicielem. Jak zawsze jest jednak pewne "ale". Są obiekty sakralne które zobaczyć warto, ze względu na nadzwyczajną wartość architektoniczną, bardzo ważne miejsce w historii kraju lub nawet ze względu na rozmach i gabaryty samego obiektu. W przypadku Wambierzyc ostatni punkt był przyczyną do odwiedzenia tego miejsca. Bazylika zajmuje centralne miejsce we wsi i razem ze swoimi majestatycznymi schodami jest ogromna. Takie wrażenie być może jest poniekąd złudne gdyż kościół jest wepchnięty w bardzo ciasną i raczej małą zabudowę. Jest obiektem dominującym wśród okolicznej drobnej zabudowy. Wchodzi się do niej z głównej ulicy i jakby małego placu. Kościół jest z każdej strony przyklejony do kamienic obok. Położony jest na zboczu więc tym bardziej przytałacza całą miejscowość gabarytami. Powyżej, na wzgórzu znajduje się cmentrarz parafialny. Sanktuarium to budynek w stylu barokowym. Jak każdy wie z lekcji polskiego "przerost formy nad treścią" i w tym przypadku tak również jest. Świadczyć może to tym sama lokalizacja. Wybitnej wartości architektonicznej tu nie znalazłem (z podkreśleniem "wybitnej"). Barokowych kościołów mamy w całej Polce mnóstwo i ten również jest do nich podobny. Odróżnia go jedynie wielkość i prawdopodobnie wyposażenie. Ale nie będę tu się wdawał w szczegóły. Tak jak wspomniałem kościół jest poddawany pracom remontowym i zmienia się,  to bardzo dobrze bo jakieś dwa, trzy lata temu elewacja kościoła jak i wnętrze były bardzo zaniedbane. Rewitalizowane są również schody przed bazyliką które same w sobie są atrakcją, ich ilość w poszczególnych segmentach nie jest przypadkowa. Liczbami nawiązują do życia i męki Jezusa Chrystusa, statystki schodów tu nie przytoczę. Tak na marginesie dodam że wiele nazw geograficznych znajdujących się w Wambierzycach lub okolicy również nawiązuje bezpośrednio do Pisma Świętego. Mamy tu Golgotę, Cedron i inne. Bazylika ma jeszcze jeden element charakterystyczny. Mam tu na myśli iluminację (lub podświetlenie) kościoła. Elewacja jest opleciona żarówkami tak aby podświetlenie uwidoczniało zarys samego kościoła jak i ważniejszych elementów elewacji czyli balustrad, okien, gzymsów, portyków i innych. Obecnie zabytki podświetlane są od dołu. To znaczy że potężne reflektory są w podłożu blisko kościoła, dając strzelisty snop światła od dołu ku górze obiektu. W Wambierzycach jest inaczej. Obrazowo napisze że żarówki z dużym gwintem takie jakich używamy w domach są umiejscowione jedna jad drugą co ok. 20 cm. Pierwsze wrażenie patrząc na bazylikę z oddali nie jest właściwe. Podświetlony kościół na pierwszy rzut oka nie przypomina obiektu sakralnego. Może pałac? lub coś w tym stylu ale nie kościół…
W Wambierzycach jest również ruchoma szopka i Kalwaria. Zwarzywszy na małą powierzchnię warto zobaczyć te dwa obiekty. Kalwaria znajduje się na przeciw bazyliki na wzgórzu. Najciekawsze jest jej położenie, częściowo we wsi, częściowo w lesie i parku, a reszta na polanie. Wszytko natomiast na naturalnym zboczu z ładnym widokiem na całą miejscowość i na sanktuarium oczywiście.

Wambierzycom zarzuca się kicz i barok w najgorszym tego słowa znaczeniu. Trochę to przez tą iluminację rodem z Disneylandu, trochę przez przeskalowanie kościoła względem samej miejscowości no i wreszcie przez ogólnie zaniedbaną wieś jaką są Wambierzyce (przynajmniej ta świecka część). Jest w tym na pewno ziarnko prawdy, ale nie należy nigdy generalizować i przekreślać całości. Według mnie to daleko idąca niesprawiedliwość. Nie można  powiedzieć że wszystko jest tu na "nie". Takie opinie też słyszałem. Czy wszystko w dzisiejszych czasach musi być zrobione na wysoki połysk i według ściśle utartych zwyczajów, konkretnie według panującej modły? Niektóre miejscowości turystyczne ewoluują i zmieniają się dla turysty. Podąża się ściśle utartymi schematami innych miast, ośrodków czy pojedynczych obiektów. Naśladuje się tych którym udało się ściągnąć większa ilość gości, w domyśle osiągnąć jakiś sukces dla tej miejscowości. Takie naśladownictwo ma wiele zalet, główną jest to że cele naszych wypraw zmieniają się dla nas i na nasze potrzeby. Cóż chcieć więcej? Wadą jest to że coraz trudniej nas turystów zaskoczyć czymś zupełnie nowym. Wiele miejsc już widzieliśmy, to jest podobne do tego, a tamto właściwie takie samo, podobnie mieliśmy tu, a takie coś to ja już widziałem, nic mnie już w Polsce nie zaskoczy itp. Takich wypowiedzi jest dużo wśród masowych turystów, przyznaje że takie gadanie również mi się włącza od czasu do czasu. Inne miejsca mają blichtr i splendor, ten oryginalny lub taki tymczasowy z metką made in Taiwan, gdzie po pewnym czasie mamy ich dosyć bo jest nijakie, takie same jak inne. Możemy w takich miejscach wypoczywać ale nie szczególnie zapadają w pamięć. Wambierzyce są inne.  Na pewno nie ulegają modzie. Tutaj czas jeżeli się nie zatrzymał to płynie bardzo powili, swoim rytmem. Być może ta niezmienność tego miejsca tworzy klimat zaściankowości, dla mnie bardzo przyjemny klimat.

P.S. (dopisano 11.02.2013)
Po raz kolejny przejazdem odwiedziłęm Wambierzyce. Nic sie tam nie zmieniło. Niestety nadal jest tam trochę biednie. Bazylika niewiele się zmieniła wizualnie, nadal jest nieco zaniedbana. Poprawiono za to drogę wojewódzką nr 388 z Polanicy Zdroju. Jest co prawda kręta ale już bez dziur. Łatwiej jest się zatem dostać to tej malowniczej miejscowości. Post ze zdjeciami z Wambierzyc również edytuje i dodam kilka nowych. Co prawda pogoda nie rozpieszczała i nie miałem dobrej aury do fotografowania ale uzupełnię galerię zdjęciami z zimową aurą.

poniedziałek, 5 września 2011

niedziela, 4 września 2011

Gdynia cz.1


Wypad na kilka dni nad Bałtyk nie powinien nastręczać wielu problemów organizacyjnych. Nie ma konieczności planowania wyjazdu z dłuższym wyprzedzeniem. Jak zwykle mając dwa dni wolnego i weekend udało mi się odwiedzić trójmiasto na 4 dni. Taki urlop w pigułce. 7 dni nad morzem w jednej miejscowości to stanowczo za długo. Miasta takie jak Władysławowo, Jastarnia i inne podobne są bardzo dobre ale przy pewnej pogodzie. W momencie gdy niebo jest zachmurzone lub pada deszcz robi się problem. Wszyscy wiemy jak szybko kończy się rodzinna atmosfera w momencie gdy psuje się pogoda. Jak na złość nas również opuszcza dobry humor i wychodzą z nas złe emocje które nawzajem na sobie wyładowujemy.
            Właśnie trójmiasto daje maksimum możliwości spędzenia wolnego czasu nawet w przypadku niepewnej pogody. Połączenie wczasów nad morzem i miejskiego zwiedzania jak dla mnie jest strzałem w dziesiątkę. Wybór miejsca noclegowego to wypadkowa ceny i naszego „podoba mi się” „może być”. Ja Gdynię lubię bardzo wiec stanęło na moim.  
            Całe trójmiasto jest bardzo dobrze ze sobą skomunikowane. Kolejka SKM to komunikacyjny kręgosłup aglomeracji co bardzo ułatwia turystom przemieszczanie się między Gdynia, Sopotem i Gdańskiem. Wynajęliśmy kawalerkę dla dwóch osób w sam raz. Pokój z aneksem kuchennym i łazienką. Niby nie wiele ale jednak bardzo dobry nocleg. Po pierwsze świetnie skomunikowany. Każdy wie gdzie jest dworzec główny w Gdyni nasza kawalerka była dokładnie naprzeciw dworca.  Na ostatnim piętrze w bloku z wielkiej płyty niestety po tej mniej ciekawej części Gdyni. Nie obrażając nikogo mniej ciekawa to znaczy że odbiegająca wygładem i zabudową od śródmieścia miasta. Drugim ważnym. Elementem naszego m1 był taras częściowo zadaszony. Nie muszę nadmieniać ze widok z niego był najciekawszym elementem tego mieszkania. Z jednej strony mięliśmy widok na zatokę, stocznie i centrum Gdyni z drugiej zaś na zielone wzgórza parku krajobrazowego. Wspaniały widok i nastrój do wspólnych śniadań na balkonie w pełnym słońcu. Najmilej wspominamy właśnie wszystko co robiliśmy na tym tarasie, nie było to tylko spożywanie posiłków.

            Wszystkich zainteresowanych proszę o kontakt chętnie udostępnię kontakt do właściciela mieszkania. Naprawdę warto.

gdynia cd.

poniżej 3 panoramy z tarasu.
Widok na Śródmieście i Kamienną Górę
Po lewej widać oczywiście wieżowiec Sea Towers, po prawej ulica 10-go lutego, jedna z ważniejszych ulic śródmieścia
Zbliżenie na skwer Kościuszki, plac jest naturalnym przedłużeniem ulicy 10-go lutego