wtorek, 12 lutego 2013

Duszniki Zdrój

W tym przypadku było podobnie jak z Polanicą. Zrobiliśmy sobie jeden dzień przerwy od nart i odwiedzaliśmy kłodzkie uzdrowiska. W Dusznikach byliśmy godzinę wcześniej, co jest ciekawe o tyle że było widać śnieg, czego w Polanicy nie uświadczyliśmy. Być może ma na to wpływ położenie. Po pierwsze Duszniki są wyżej umiejscowione. Po drugie, z jednej strony leżą w górach Bystrzyckich a z drugiej zaś przylegają do gór Orlickich. Jak się domyślam dlatego tam było znacznie zimniej i wietrzniej niż w Polanicy. Ale to tylko moje dywagacje. Fakt faktem że przyjechaliśmy tam rano.

Jak inne górskie i podgórskie miasteczka również i to jest sporych rozmiarów jeśli chodzi o zajmowaną powierzchnię. Znak na dk. nr 8 informujący o wjeździe do miasta stoi kilka kilometrów wcześniej niż zaczynają się zabudowania. Dojeżdżamy tu również drogą od strony Wrocławia i Kłodzka, mijamy Polanicę i Szczytną, potem mamy już Duszniki Zdrój. Należy skręcić w lewo w stronę zdroju i rynku ponieważ przy "ósemce" mamy przedmieścia i raczej nieciekawe widoki. Jest sygnalizacja świetlna, tak więc nie sposób przejechać skrzyżowania. Dla ścisłości dodam że w granicach miasta jest również popularny wśród narciarzy Zieleniec. Wielu osobom może się wydawać że to oddzielna wieś, nic bardziej mylnego. Można go traktować jako osiedle Dusznik, choć typowego osiedla to nie przypomina. Tak czy inaczej swoją południową granice miasto opiera o granicę państwa z Czechami, właśnie w okolicach Zieleńca.

Ten najbardziej oddalony fragment zostawiamy bo to trochę inna bajka. Zieleńcem nie będziemy się zajmować. Główne miasto składa się z dwóch zasadniczych części Starego Miasta i Zdroju. Niestety również są położone od siebie daleko. Pijalnia od Rynku czyli dwa skrajne punkty to co najmniej 1,5 km. Rynek jest położony w okolicach "ósemki" i dużo wyżej niż zabudowa zdrojowa. Od Rynku idziemy w dół ulicą Mickiewicza która pełni tu rolę deptaka (jakkolwiek to karykaturalnie by nie brzmiało . Idąc dalej w dół dochodzimy do obniżenia w którym znajduje się Park Zdrojowy pozostało nam do przejścia około kilometra ulicami Chopina lub Zdrojową. Te dwie ostatnie bardziej przypominają alejki w parku niż ulice. To za sprawą tego że jest tu dużo mniej zabudowy, więcej jest terenów zielonych, pełniących funkcje sportowe czy rekreacyjne. Właściwie to mamy wrażenie jak byśmy szli przez bardzo długi i wąski park, którego integralnym elementem jest Bystrzyca Dusznicka.

Rynek i przyległe mu uliczki są zaniedbane i brudne. Kamienice są w kiepskim stanie wizualnym. Po zmroku nie jest tu chyba najprzyjemniej, kręci się trochę meneli. Teraz tak doszedłem do wniosku że ten opis jest bardziej adekwatny do ulic wokół, sam Rynek ma milsze oblicze. Widać w nim dwie lub trzy kamienice po renowacji z ładnie wymalowanymi elewacjami. Bardzo kontrastuje to z tymi brzydszymi w oddali. Generalnie im dalej tym gorzej. Szczególnie widać to na ulicach Kłodzkiej i Zamkowej. Stare Miasto nie robi na nas wielkiego wrażenia, ale mimo wszystko dochodzę do wniosku że drzemie w tym miejscu potencjał do rewitalizacji, i głębokich zmian. Takie uzdrowisko jak to z ładnym Starym Miastem zyskało by kolejny atrakcyjny fragment przestrzeni publicznej. W kościele parafialnym św. Piotra i Pawła nieopodal Rynku znajduje się chyba jedna z niewielu (jeśli nie jedyna) ambona w kształcie ryby. Duża rozdziawiona paszcza wieloryba została wykonana w XVIII wieku. Sam budynek kościoła jest zaniedbany i wymaga remontu.

Zdrój jak już wcześniej pisałem znajduje się w spłaszczonej dolinie rzeki w dosyć dużym oddaleniu od Starego Miasta. Mamy tu pijalnię wód, dworek Chopina, sanatoria Chopin i Jan Kazimierz. Dobre wrażenie robi kamienna fontanna w Parku. Teren sprawia wrażenie zadbanego i dobrze zorganizowanego  Nie jest to wszystko tak wychuchane jak w Polanicy ale ma w przeciwieństwie do niej inny klimat. Park jest jakby bardziej sentymentalny i naturalny z luźniejszymi nasadzeniami. Dodatkowo z każdej strony wyrastają wzniesienia. Ja czułem się tu swobodniej i luźniej niż gdzie indziej. Pijalnia ładna w środku, niestety wymaga odświeżenia fasad, widać na nich już ślad czasu. Tutaj także widać zagrodzenie rodem z hipermarketu. Taka moda, cóż zrobić. To co dało się poczuć to mniejszy smród z wody którą tam się popija. Kiedy w Polanicy mocno uderza w nozdrza to tutaj jest ledwo wyczuwalna. Nie wiem co się odbywa w dworku Chopina ale ładnie wygląda i jest trochę oderwany od rzeczywistości mając na uwadze otaczającą nas architekturę wzorowaną na niemieckich miastach. Dworek wygląda tak jakoś swojsko i przyjemnie. Zaraz niedaleko na zboczu dosyć wysoko mamy kolejny kościół w ciekawej aranżacji.

W Dusznikach doszukałem się jeszcze dwóch dawnych "bohaterów" Polski Ludowej jako patronów ulic. Nadal mamy tutaj ulicę Karola Świerczewskiego i Hanki Sawickiej. Mało spotykani obecnie w Polsce patroni. Atrakcją turystyczną jest również Muzeum Papiernictwa w starym młynie. Znajduje się tuż przy "ósemce" od strony Kłodzka. Częściowa ekspozycja muzeum znajduje się w pijalni w Parku Zdrojowym.





























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz